Co było pierwsze…

CO BYŁO PIERWSZE: JAJKO CZY KURA … CZYLI  SPORT I BIZNES W SŁUŻBIE ROZWOJU OSOBISTEGO

Termin „coaching” – odmieniany przez przypadki, używany do opisu metod rozwojowych czasami jakże dalekich od genezy i definicji – budzi zróżnicowane skojarzenia. Począwszy od  silnego frontu zwolenników „delegalizacji” metody, poprzez fanatyków rozwoju osobistego czyniących z coachingu lekarstwo na rozlewające się problemy tego świata, powoduje całe spektrum  emocji i postaw społecznych. W tym zbiorze zróżnicowanych reakcji jest miejsce jednak   na spojrzenie racjonalne i wyważone – zgodne z podstawami i fundamentami merytorycznymi.
 
NARODZINY
 
Patrząc historycznie na początki coachingu sięgniemy  do szerokiej sfery sportowej. Wielkie postaci które włożyły swój trwały udział w propagowanie coachingu wywodziły się ze świata sportu:  John  Whitemore (wyścigi samochodowe, Tim Gallwey (Tenis), czy David Hemery (lekkoatletyka) to tylko niektóre nazwiska które należy wspomnieć. Jednak warte są tego podwójnie ze względu na fakt, iż metodę coachingu jako wsparcie rozwoju sportowca efektywnie transferowali do świata biznesu. Tworzyli zaczątki coachingu biznesowego wspierającego Pracowników różnego szczebla w osiąganiu celów organizacyjnych oraz zawodowych. Praktyki coachingowe uwalniające ludzki potencjał do osiągania wyższych poziomów samorealizacji rodziły się w sporcie – stąd skutecznie migrowały w struktury biznesowe by do dziś dawać wartości w obu tych elementach. Zapewne nie byłoby coachingu biznesowego bez coachingu sportowego jednak w niczym nie umniejsza to roli tego pierwszego.
 
BIZNES & SPORT – DWIE STRONY TEGO SAMEGO MEDALU
 
Pominąwszy fakty na temat narodzin coachingu i jego przejściu w świat biznesu może pojawić się słuszne pytanie: co ma piernik do wiatraka? Jak łączyć sport z jego wyzwaniami natury fizycznej, przeciążeniami ciała, wynikami czasowymi – z biznesem – kombinacją excela, wykresami efektywności finansowej, zwrotem z inwestycji itd. Jak połączyć problemy Pracowników tzw. white collars z wielkich centrów miast z ludźmi codziennie starającymi się zyskać pół sekundy więcej na bieżni? Okazuje się iż jest jeden trwały i wspólny mianownik: człowiek i jego psychologiczna mechanika działania, paleta emocji i postaw wpływająca na osiągane rezultaty. A w szczególności:   
 
Cele – zarówno w biznesie jak i w sporcie postęp opiera się na ich wyznaczaniu wg określonych reguł i standardów (choćby osławiona reguła SMART). Materia celów może być różna – czy to uzyskanie dodatkowych 2% udziału sprzedaży czy też poprawienie czasu czy techniki wykonywania dyscypliny sportowej. W obu tych przypadkach coaching odgrywa istotną rolę w kreowaniu celu, zwymiarowaniu go i podążaniu za nim
 
Techniki rozwojowe – oczywiście techniki wsparcia w sporcie posiadają swą specyfikę i oryginalność jednak w znakomitej większości można je udanie zastosować w pracy w biznesie – przykładem tutaj może być ćwiczenia tzw. wizualizacji w okresie przedstartowym. Przekładając to na biznes czy prezentacja którą za chwilę prowadzimy nie stanowi celnej metafory startu – z wszystkimi jej towarzyszącymi emocjami? Z kolei już wspomniana biznesowa metoda wyznaczania celów SMART z powodzeniem sprawdza się na polu sportowym.
 
Metoda pracy – dokonując surowego uproszczenia iż coaching polega na rozmowie z druga osobą, zadawaniu pytań, budowaniu jej świadomości, dawaniu odpowiedzialności za dalszy rozwój, zauważamy iż sposób pracy może być podobny w obu sytuacjach pracy z człowiekiem biznesu oraz sportu. Oczywiście akcenty mogą być położone w bardzo różny sposób i się nieznacznie różnić jednak metoda bywa skutecznie stosowana w obu przypadkach.
 
SPORT & BIZNES – SYNERGIA ŚWIATÓW
 
Podsumowując powyższe – trzeba zadać ważne pytanie. W jakim celu mieszać te sfery, dokonywać mixu pozornie tak odległych obszarów. Korzyści jest dość wiele choć na pierwszy rzut oka niekoniecznie widocznych. Poczynając od bogactwa narzędzi z których możemy korzystać dla osiągnięcia naszych celów (biznesowych i sportowych), poprzez ich elastyczność i możliwość uniwersalnego zastosowania. Kluczowym jednak elementem jest również poszerzenie granic naszej wyobraźni i wiedzy w jednej z ze sfer zawodowych i uzupełnienie jej zdobyczami tej drugiej. To oznacza jedno: jako manager struktur biznesowych mogę być efektywnie wspierany w moich celach poprzez najnowsze osiągnięcia psychologii sportu. Z kolei jako zawodnik profesjonalny czy amator psychologia biznesu dostarcza mi materiału by osiągać założony progres.
 
Co jeszcze jest ważne – iż możesz to robić sam/sama lub zdać się na wsparcie profesjonalisty który w rozwoju będzie Ci towarzyszem i przewodnikiem. Niezależnie od wyboru opcji – warto sięgać po więcej. Nie tylko na swoim macierzystym podwórku. Czasem warto wyjrzeć za granicę naszego znajomego poletka by zobaczyć co kwitnie w ogródku sąsiada… A jeszcze lepiej sprawdzić jak będzie  pięknie będzie rosło u nas.